Kluski na parze, parowce, buchty, pampuchy, pyzy - w zależności od regionu Polski inna nazwa określająca to samo. Pyszne, delikatne, mięciutkie bułeczki drożdżowe gotowane na parze.
W moich stronach mówi się na nie parowce lub pampuchy. Tak bardzo przypominają mi dzieciństwo i babcię, która stoi nad wielkim garnkiem i robi kilkadziesiąt parowców dla wnuków czekających przy stole.
Często specjalnie czekaliśmy na drugi dzień, aż parowce będą suche. Wtedy jadało się w taki sposób, że odrywaliśmy po kawałeczku górną, zeschniętą już wtedy warstwę a potem dopadaliśmy do miękkiego środka.
Można je jeść na słodko, nadziewać, można też wytrawnie. Ja zrobiłam je w asyście gulaszu wieprzowego, na który przepis będzie już niebawem.
Teraz czas na pampuchy!
Poziom trudności: łatwe
Składniki: (na 12 średniej wielkości pampuchów)
- 500g mąki pszennej (u mnie typ 550)
- 50g świeżych drożdży
- 250ml ciepłego mleka
- 2 łyżki cukru
- łyżeczka soli
- 100g rozpuszczonego i wystudzonego masła
- 1 jajko
Przygotowanie naszych parowców zaczynamy od zrobienia rozczynu z drożdży. Mleko podgrzewamy do momentu aż zrobi się ciepłe, ale nie gorące.
Do miski wrzucamy pokruszone drożdże, 2 łyżki mąki (odejmujemy z ilości podanej wyżej), 2 łyżki cukru i 2 łyżki ciepłego mleka. Mieszamy wszystko aż drożdże się rozpuszczą i powstanie jednolity płyn. Odstawiamy na około 20 minut w ciepłe miejsce do momentu podwojenia swojej objętości.
Jeśli rozczyn nam nie wyrośnie, należy zrobić go od początku.
Masło rozpuszczamy i studzimy.
Do dużej miski przesiewamy mąkę (ilość pomniejszona o 2 łyżki dodane do rozczynu), dodajemy jajko, ciepłe mleko (również pomniejszone o 2 łyżki dodane do rozczynu), płynne, ostudzone masło, sól i wyrośnięty rozczyn.
Wyrabiamy wszystko do momentu aż ciasto będzie odchodzić od dłoni i odstawiamy w ciepłe miejsce aż podwoi swoją objętość.
Duży garnek zalany do 3/4 pojemności wodą przykrywamy białą ścierką (bez żadnych nadruków bo może zabarwić nasze kluski na parze).
Wyrośnięte ciasto wyrabiamy przez chwilę na stolnicy lub blacie kuchennym. Można podsypać je odrobiną mąki.
Formujemy kuleczki na bułki. Układamy na blasze lub dużej desce do krojenia, przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na około 20 minut. Przy formowaniu bułeczek pamiętajcie, że podwoją swoją wielkość, więc możecie zrobić mniejsze lub większe. Jak kto woli.
Wodę w garnku zagotowujemy i jak już ściereczka będzie gorąca układamy na niej bułki. Ja układałam po 4 sztuki. Przykrywamy dużą miską i czekamy około 10-12 minut. Możemy sprawdzić nakłuwając wykałaczką czy zostaje ciasto. Jeśli nie - nasze parowce są gotowe.
Odkładamy na talerz i nakładamy na ściereczkę kolejne.
Pyszne!
Smacznego (do)solonego!