Pewnie niektórzy z Was na samą myśl o wątróbce dostają bólu żołądka - ja ją uwielbiam i nic tego nie zmieni. Gorzej sobie radzę z jej oczyszczaniem. No ale zawsze można użyć do tego rękawiczek. Konsystencja surowej wątróbki nie należy do najcudowniejszych doznań kulinarnych. Natomiast poddana obróbce termicznej - cud, miód😊(z miodem ponoć też jest wyborna).
Ja odkąd pamiętam podawałam ją z jabłkiem, majerankiem i cebulką. Innych połączeń nie próbowałam - dość rzadko gości ona na moim stole, a w Anglii jakoś nie dbają o jej ciągły dostęp w supermarketach. Po usilnych poszukiwaniach znalazłam ją w końcu u pakistańskiego rzeźnika.
No i do dzieła :)
Składniki: (dla 1-2 osób : u mnie w domu tylko ja jestem wątróbkolubem)
- około 300g wątróbki drobiowej
- 2 jabłka (kwaśne czy słodkie - od Was zależy)
- 2 średnie cebule
- łyżka majeranku
- sól
- pieprz
- mąka pszenna do obtoczenia wątróbki
- olej do smażenia
Przygotowanie:
Wątróbkę bardzo dokładnie oczyszczamy - usuwamy żółć, tak aby została tylko sama brązowa część. Może niezbyt to przyjemne, ale trzeba pamiętać o efekcie końcowym. Obtaczamy ją dokładnie w mące.
Na patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy cebulę pokrojoną w piórka. Smażymy do momentu aż się zeszkli. Jabłka obieramy ze skórki i pozbawiamy gniazd nasiennych. Kroimy wzdłuż w plasterki. Dorzucamy do cebuli wraz z majerankiem. Mieszamy i dusimy przez kilka minut, aż jabłka zmiękną ale nie będą się rozpadać.
Na osobnej patelni rozgrzewamy olej i smażymy wątróbkę przez kilka minut z każdej strony. Przykrywamy pokrywą, ponieważ wątróbka lubi "strzelać" tłuszczem. Wątróbki nie doprawiamy do momentu, aż się nie usmaży, gdyż będzie twarda.
Gdy wątróbka będzie gotowa przyprawiamy ją solą i pieprzem. Mieszamy. Dodajemy cebulę i jabłka. Dusimy przez chwilę.
Podajemy z ulubionymi dodatkami. U mnie było to puree ziemniaczane.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz