Nie jestem fanką szarlotki i nigdy nią nie byłam. Jakoś jabłka nigdy nie potrafiły dłużej zagościć w moim menu. Ale któregoś dnia stwierdziłam, że nie może być tak, że robie super słodkie torty bezowe a nie potrafię zrobić porządnej szarlotki. Wstałam z kanapy, poszłam na zakupy i wzięłam się do dzieła. Wyszło. Nawet dobre. Wam również wyjdzie, jestem przekonana!
Poziom trudności: średnie
Składniki:
- 300g mąki pszennej
- 5 łyżek cukru (ja użyłam drobnego)
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 250g masła
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 jajko
- 1kg kwaśnych jabłek (nie znam się na odmianach, wybaczcie)
- łyżeczka cynamonu
- cukier puder do posypania
Przygotowanie:
Mąkę, 3 łyżki cukru, cukier waniliowy, masło (pokrojone w drobne kawałki), jajko i proszek do pieczenia zagniatamy w misce. Oczywiście jeśli macie robot kuchenny, to pracy dużo nie ma. Ja muszę ćwiczyć mięśnie za każdym razem (po co mi siłownia?).
Formujemy kulę, owijamy folią spożywczą i wstawiamy do lodówki.
Jabłka obieramy, usuwamy nasionka i trzemy na tarce. Mieszamy z 2 łyżkami pozostałego nam cukru i smażymy na patelni, aż powstanie nam mus. Smażymy tak długo, aż z patelni wyparuje woda. Na koniec mieszamy z cynamonem i odstawiamy, aby nasz mus ostygł.
Blaszkę do pieczenia - ja użyłam okrąglej - smarujemy masłem i wykładamy papier do pieczenia.
Połowę ciasta nakładamy na blaszkę i palcami rozciągamy po same brzegi. Nakładamy mus jabłkowy. Pozostałe ciasto wałkujemy i tniemy na paski i układamy na górnej warstwie.
Pieczemy około 60 minut w temperaturze 180 stopni C (góra - dół).
Oprószamy cukrem pudrem po wystygnięciu.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz